czwartek, 20 lutego 2014
wywiad
Jak to jest grać bliźnięta jednojajowe?
To ogromne przeżycie. Cała ta nowość grania dwóch ludzi była rodzajem przerażenia na początku, ale to jest prawdopodobnie najlepszy trening i doświadczenie jakie kiedykolwiek będę miała. To jest zupełnie inne osiągnięcie, i zwłaszcza robienie to w telewizji, ponieważ jest o wiele szybsze tempo niż film. Ostatnim razem kiedy jedna dziewczyna grała bliźnięta w telewizji, myślę, że to było 60 lat temu w "The Petty Duke Show". To było trochę zniechęcające czasami, ale to właśnie było najbardziej niesamowite doświadczenie dla mnie jako aktora i jako osoby, która pokazuje dwa inne charaktery w tym samym czasie.
Czy to kiedykolwiek było mylące? Czy zdarzyło Ci się zacząć mówić kwestię Liv i wyskoczyć z Maddie rodzajem bycia?
Wiesz, nie, ponieważ pierwotnie nasze show nazywało się "Bits and Pieces". Ja grałam tylko jedną dziewczynę i Disney zdecydował, że potrzebne jest więcej solidnej fabuły, akcji, więc stałam się bliźniaczkami. Ponieważ nigdy nie brałam udziału w kastingu do jednego z bliźniąt, muszę całkowicie je tworzyć od podstaw. Znam te postacie naprawdę, naprawdę dobrze przez większą część 6 miesięcy. Nie ma zamieszania wokół tego, właśnie dlatego, że są tak konkretne w moim umyśle. Są jak prawdziwi ludzie dla mnie.
Czy to prawda, że autorzy czasami dodają jakiś prywatny szczegół z Twojego życia do scenariusza?
Mam obsesję na punkcie "Doctor Who" i odniesienia "Doctor Who" ukażą się w ciągu kilku odcinków. Był odcinek gdzie robiliśmy pokaz chóru i ja też robiłam pokazy chóru jak byłam w szkole średniej. Było też kilka odniesień do czegoś czego jestem wielką pasjonatką: robię dużo moich ubrań. Mam misia, którego przynoszę, żeby wiele ustalać, że moja siostra mi go dała, że nazywa się Stanley, i w ten sposób powstaje nowe stworzenie o imieniu Stanley w przedstawieniu i właśnie takie rzeczy. Mają czas zabawy bawiąc się ze mną.
Jak dostałaś imię Dove?
Właściwie urodziłam się z innym imieniem, i mój tata dał mi przydomek Dove kiedy byłam niemowlęciem. Miałam to nawet zanim skończyłam rok, później to było Dove, i Dovey, i Dove-Love, i to było dosłownie moje imię. Moja rodzina nazywała mnie tak, wszyscy moi przyjaciele tak mnie nazywali. Moje prawdziwe (rodzone) imię jest właściwie tylko w księgach roku i akcie urodzenia, poza tym nie mam z nim nic wspólnego.
Jaka jest Twoja ulubiona ?
Oh, wow. Szczerze, moją ulubioną książką jest obecnie kolekcja poezji Edgara Allana Poe'a , którą dostałam od mojego dziadka, kiedy byłam bardzo, bardzo młoda. Wciąż ją mam. Kręgosłup jest krzywy i postrzępiony i wszystkie moje ulubione strony są przez niego noszone, ale jestem ogromną fanką poezji Poe'a.
Masz zwierzę?
Mam. Jestem ogromną miłośniczką zwierząt i mam 13-letnią kotkę. Ma na imię Fern. Jest bardzo puszysta i ma żywe, zielone oczy, i była ze mną odkąd skończyłam 4 lata. Myślę, że jest Maine Coon.
Pamiętasz swoje pierwsze dni w szkole?
Robiłam wiele swoich własnych ubrań i robię to od małego. Więc myślę, że większość moich szkolnych wspomnień to zawsze siedzenie do późna, żeby skończyć swój strój i zadebiutować go. Pierwszy dzień powrotu do szkoły był zawsze ekscytującym dniem dla mnie. Kocham ten dzień, ponieważ to gdzie możesz spotkać wszystkich i spojrzeć w oczy ludziom z którymi spędzisz większość roku. Znasz swoich nauczycieli, integrujesz się, i ten ekscytujący gwar. Kocham dzień powrotu do szkoły.
Jaka była najbardziej żenująca sytuacja, która Ci się przytrafiła?
Kiedy miałam 12 lat zdecydowałam, żeby obciąć sobie włosy, a później przefarbować je. Pamiętam, że patrzyłam w lustro i myślałam : "Wiesz co? Chcę grzywkę.", a więc chwyciłam nożyczki z kuchni i zrobiłam sobie grzywkę.(W tym miejscu pokazuje jak się obcięła, ale nie do końca zrozumiałam, a nie chcę wprowadzać Was w błąd.) ... i później przefarbowałam je na czarno. Myślę, że wyglądałam jak Zoey Deschanel. [ŚMIECH] To wyglądało jak fryzura Niemieckiego chłopca z lat 70. To było naprawdę straszne.
Czy jest jakieś jedzenie bez, którego nie możesz żyć?
Oh, winogrona. Nie mogłabym żyć bez winogron.
Jak wyglądałby Twój idealny dzień?
Chciałabym spać 10 godzin. Wstałabym i zjadła gigantyczne śniadanie. Byłoby wietrznie i słonecznie i większość dnia spędziłabym na czytaniu lub pisaniu, poświęciłabym trochę czasu na nagrywanie piosenki, i gotowaniu ogromnego obiadu oraz pieczeniu obfitego deseru.
Pracujesz nad płytą?
Tak. Muzyka jest obecnie taką samą,jeśli nie większą pasją jak aktorstwo. Zawsze byłam piosenkarką, od kiedy byłam bardzo mała i rzeczywiście miałam dziwny głos. To był głos przeznaczony dla opery, ale odkąd jestem popową piosenkarką muszę stale nad nim pracować, w przeciwnym razie może się uszkodzić. Jest bardzo delikatny. Utrzymanie swojego głosu w dobrej formie jest jak trenowanie do maratonu; musisz stale go karmić i utrzymywać w dobrej postaci, kształcie; i troszczyć, martwić się o niego, żywić go. Ale tak, pracuję nad muzyką odkąd byłam mała i ostatnio zaczęłam pracować nad nowym albumem.
Masz jakieś życiowe motto albo ulubiony cytat?
Tak,mam. To jest obecnie cytat Matki Teresy "Gdy oceniasz ludzi, nie masz czasu ich kochać." . Ten wzrusza mnie już od jakiegoś czasu, ponieważ,dla mnie, głosi prawdę. Jestem takim rodzajem osoby, która nie żywi urazy. Dla mnie bardzo łatwo jest przebaczyć komuś, i mam bardzo trudny czas nie dawania komuś korzyści z wątpliwości. Kocham ludzi tak ogromnie, bezgranicznie, że ja właśnie nie mam miejsce do przechadzania się z opinią wiszącą wokół moich kostek i ciągnącą się za mną gdziekolwiek pójdę. O wiele bardzie wolę być wolna od tego i umieć wyrażać moją miłość do ludzi niż czuć ciężar moich strasznych myśli.
by sylwia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz